Nærøyfjord i Aurlandsfjord to najciekawsze odnogi Sognefjordu – największego fiordu w Norwegii, który wcina się wgłąb lądu na ponad 200 km! Atrakcji jest tu tak wiele, że potrzeba przynajmniej kilku dni by wszystko zobaczyć.
Co warto zobaczyć?
Nærøyfjord to prawdopodobnie najbardziej znany fiord w Norwegii zaraz po Geirangerfjord i Lysefjord. Ponadto znajdziemy tutaj słynną śnieżną drogę, najdłuższy na świecie tunel drogowy, zabytkową kolej we Flåm i kilka ciekawych punktów widokowych.
Moim zdaniem jednak najciekawszą atrakcją całego regionu jest dość męczący trekking na wspaniały widokowy szczyt Breiskrednoisi, skąd rozciąga się jedna z najbardziej bajecznych panoram na norweskich fiordach. O tym wszystkim przeczytacie poniżej.
Gdzie zostawić auto?
W rejonie obydwu fiordów nie ma problemów z darmowym postawieniem samochodu gdziekolwiek. W tym rejonie większość parkingów jest darmowa i niezbyt zatłoczona. Większy ruch panuje w zasadzie tylko we Flåm, ale większość turytów przywożona jest tam statkami a na miejscu czekają na nich autobusy. Idąc na Breiskrednosi samochód możemy zostawić w nieurządzonych zatoczkach na poboczu drogi. To trochę koniec świata, bo droga w zasadzie tutaj się kończy.
Dlaczego warto tam fotografować?
Nærøyfjord to niesamowite miejsce. Wody fiordu osiągają w najwęższym miejscu około 150 m, co czyni go najciaśniejszym ze wszystkich norweskich fiordów. A do tego otaczają go wspaniałe ponadkilometrowe strome ściany skalne. Z góry wręcz wygląda jak rzeka płynąca skalnym przełomem.
Ale ciekawie robi się już wcześniej, bo jadąc do Nærøyfjordu od Oppheim przez Gudwangen otaczają nas te przytłaczające ściany skalne, z licznymi nawet kilkusetmetrowymi wodospadami. Sceneria sprawia wrażenie bardzo niedostępnej i groźnej. Nad Nærøyfjordem wznosi się wspaniały szczyt o niezrównanej panoramie i niezapomnianym widoku na fiord: Breiskrednosi (1189m). Ten skalisty kolos opadający pionową ścianą jest świetnie widoczny kiedy pojedziemy z Gudvangen.
Aurlandsfjord leży po sąsiedzku, bo to następny fiord. Oba fiordy mają tylko po kilkanaście kilometrów długości i łączą się w jeden wspólny fiord, który po kolejnych kilkunastu kilometrach dochodzi do fiordu-matki czyli gigantycznego Sognefjordu. Choć dzieli je ściana skał wysoka na półtora kilometra i szeroka na kilkanaście to dojazd tam zajmuje niecałe 20 minut – dwoma długimi tunelami o długości prawie 20 km!
Nad Aurlandfjordem leży popularna miejscowość Flåm, gdzie znajduje się zabytkowa linia kolejowa Flåm – Myrdal. Trasa kolejki jest mocno lansowaną w Norwegii atrakcją dla turystów, ale z punktu widzenia fotografa raczej bez znaczenia. Bilet jest mega drogi, a przejazd choć widokowy (kolejka podjeżdża aż 850 m pod górkę), to jednak szału nie robi. Jedynie okazały wodospad Kjosfossen ratuje sytuację. Jeśli chcemy skupić się na fotografowaniu lepiej odpuśćmy sobie tę atrakcję.
Sam fiord w rejonie Flåm jest bardzo urokliwy, ale dość zatłoczony wielkimi statkami wycieczkowymi (podobnie jak w Geiranger, o czym poczytacie w części 8). Lepiej od razu uciekać do Aurlandsvangen, gdzie mamy jeszcze trochę atrakcji i będziemy mogli obejrzeć fiord z góry.
Będąc w wiosce Aurlandsvangen koniecznie powinniśmy wybrać się na słynną śnieżną drogę, która bierze tu swój początek. W porze wiosennej droga słynie z ogromnych mas śniegu między którymi przejeżdża się samochodem. Latem na śnieg nie ma co liczyć, ale to nie znaczy, że jest tu nudno. Wręcz przeciwnie.
Na jednym z zakrętów tej drogi znajdziecie bajeczny taras widokowy Stegastein, z którego zrobicie niesamowite zdjęcia Aurlandsfjordu. To jeden z fajniejszych widoków na fiordy, które możemy zobaczyć bez chodzenia pieszo w góry. Jeśli będziecie mieć okazję zaplanujcie nocleg w okolicy i wróćcie tu na wschód/zachód słońca. Sam taras uchodzi w Norwegii za dzieło projektanckie, a jego twórcy są wymienieni z nazwiska na pamiątkowej tabliczce.
Zresztą widoki są rewelacyjne niemal z całej drogi, która jest wąska i stroma i jej przejazd sam w sobie jest niezłym przeżyciem. Przejazd śnieżną drogą aż do Lærdal jest dłuższą i bardziej ciekawą wersją dojazdu do tej miejscowości niż pokonanie tego samego odcinka tunelem biegnącym przez środek góry.
Wspomniany tunel to tunel nie byle jaki – Lærdal jest najdłuższym drogowym tunelem na świecie (24,5 km, otwarty w 2000 r.). Tutaj również uważa się go za atrakcję bo jest naj, a poza tym wewnątrz jest podświetlony w różnych kolorach, a nawet ma zatoczki, gdzie możemy się zatrzymać w razie potrzeby.
Chciałem spróbować obydwu wariantów, więc byłem i na śnieżnej drodze i w tunelu. Tunel nie jest atrakcją fotograficzną, więc jeśli nie mamy zbyt wiele czasu lepiej go odpuścić kosztem śnieżnej drogi, a w szczególności znajdującego się na niej tarasu widokowego Stegastein.
W okolicy Aurlandsvangen również znajdziemy ciekawe jezioro Vassbygdevatnet, które całkiem ładnie prezentuje się z cholernie krętej drogi, prowadzącej dnem doliny przez prawie 100 km aż do Hagafoss.
Trasy
W tym rejonie tylko jedna trasa piesza jest obowiązkowa dla fotografa – trekking na Breiskrednosi (1189m).
Początek szlaku rusza z miejscowości Nærøy (Bakka). Musimy przejechać miejscowość i niedaleko za kościołem zaczyna się trasa.
Szlak jest dość mozolny – stara droga pasterska stromo wprowadza licznymi zakosami aż na próg skalny, gdzie zaczyna się wisząca dolina Rimstigen. Ten odcinek liczy aż 750 metrów w pionie, więc może zmęczyć.
Z Rimstigen dość mylnym terenem wśród karłowatych zarośli ponownie wspinamy się zakosami do jeziora Skarsvotni. Na tym odcinku towarzyszy nam widok na malownicze wodospady spadające z doliny do której idziemy.
Po wejściu na próg i minięciu jeziora odbijamy w prawo i ponownie wznosząc się około 100 m do góry wychodzimy na spłaszczenie grzbietowe. Tutaj w typowej dla norweskiego krajobrazu scenerii rumoszu i skał wygładzonych przez lodowiec idziemy na Breiskrednosi. Widok ze szczytu jest niezrównany i niestety żałuję, że deszczowa pogoda nie pozwoliła mi przejść do końca tej trasy.
Spłaszczenie szczytowe jest bardzo rozległe, więc bez problemu znajdziemy tu zarówno miejsca na biwak jak i kilka różnych punktów widokowych na Nærøyfjord o nieco odmiennej kompozycji. Powrót odbywa się tą samą drogą. Dobrze zaplanować wyjście w taki sposób, aby wyjść z dołu wcześnie rano, zabiwakować na wierzchołku i rano po wschodzie słońca wrócić na dół.
Gdzie rozbić namiot?
Najwygodniej w tym rejonie biwakowac poza miejscowościami, których odwiedzamy kilka. W drodze na Breiskrednosi można rozbić namiot w wielu miejscach, ale najlepiej zrobić to na samym szczycie, gdzie jest płasko, a widoki będą niezrównane. Tuż obok jest również płynąca woda. To jedna z piękniejszych miejscówek, jakie można sobie wyobrazić na biwak, zresztą zobaczcie sami TUTAJ.
Ja biwakowałem również w miejscowości Nærøy w zatoczce tuż przy początku szlaku na ten szczyt, przy drodze.
Wzdłuż śnieżnej drogi można biwakować w bardzo wielu dogodnych miejscach, bo nie ma tutaj prawie żadnej cywilizacji.
Zobacz również inne części: