To na swój sposób zadziwiające, że prawdopodobnie najpiękniejsze miejsce jakie dotąd fotografowałem poza górami jest niemal w całości ukształtowane przez człowieka i znajduje się w kraju, którego średnia wysokość wynosi 10 m n.p.m. (!).
Gdyby ktoś mnie spytał z czym kojarzy mi się Holandia to bez namysłu odpowiedziałbym od razu: wiatraki, tulipany, rowery i malarstwo. Wiadomo, że jeśli oglądać malarstwo i rowery to w Amsterdamie, tulipany w ogrodach Keukenhof, a wiatraki właśnie w Kinderdijk.
Kinderdijk to niesamowite miejsce, gdzie czas się zatrzymał. Dzięki temu pozwala zobaczyć Holandię jak z obrazka. Wieś leży na przedmieściach Rotterdamu – dużego i nowoczesnego miasta (ponad 600 tys. mieszkańców), znanego z największego portu w Europie.
Wiatraki w Kinderdijk liczą prawie 300 lat i wciąż funkcjonują. Dzisiaj stoi ich 19. To największe skupisko wiatraków w całej Holandii i jedna z największych atrakcji tego kraju. W 1997 r. wpisano je na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Z mojego punktu widzenia wiatraki w Kinderdijk to wspaniały temat fotograficzny, który oferuje długie godziny komfortowej pracy z aparatem. Wiatraki stoją u brzegu kilku kanałów i są rozstawione na dość dużej przestrzeni. O porankach zwykle zbiera się nad wodą mgła, przez którą przebija poranne słońce. Mimo dość znacznego zagęszczenia turystów, rowerzystów i fotografów każdy znajdzie coś dla siebie. Spędziłem w Kinderdijk 24 godziny, fotografując w ciągu dnia, wieczorem, nocą i o poranku. Dzięki dobrym warunkom pogodowym i pełni księżyca w nocy mogłem w dużym stopniu wykorzystać potencjał tego miejsca.
Informacje praktyczne:
Dojazd: Kinderdijk leży w jednym z najlepiej zurbanizowanych obszarów w Europie, więc dojazd ze wszystkich stron jest szybki i wygodny. Ja wybrałem się do Holandii i Belgii własnym samochodem, który jest wygodnym środkiem transportu po obydwu niewielkich krajach. Podróżowałem głównie bezpłatnymi autostradami – dojazd z Amsterdamu przez Utrecht zajął mi nieco ponad godzinę (dystans ok 100 km). Dojazd od południa z Brukseli przez Antwerpię to około 1,5 godziny za kółkiem.
Parkowanie: Parkowanie w Holandii jest zwykle płatne, a już szczególnie w miejscach licznie odwiedzanych przez turystów. O parkowaniu w Amsterdamie nic tu nie napiszę, bo nie o tym mowa, choć to również bardzo ciekawy temat na inną opowieść. Parking przy wejściu do skansenu kosztuje 5 euro za cały dzień. W nocy można przekimać w aucie, ale już około 8 rano trzeba się liczyć z wystawieniem nowego biletu kiedy pojawi się parkingowy.
Atrakcje: Poza samym oglądaniem wiatraków możliwe jest także odwiedzenie muzeum urządzonego w wiatraku nr 2 i rejs statkiem po kanale, który pozwala obejrzeć wiatraki z poziomu wody. W wiatrakach mieszkają zwykłe holenderskie rodziny, więc można również podglądać życie codzienne Holendrów, o poranku dzieci jadące na rowerach do szkoły itp.
3 Comments
~Wendy · 21 października, 2015 o 8:12 pm
Beautiful pictures of Kinderdijk. Went last summer to Poland. Loved it and I want to come back!
~Łajka 92 · 22 października, 2015 o 5:39 pm
Słyszałam o Holandii w kilku programach telewizyjnych, ale takich widoków, jakich Pan umieścił na swoich fotografiach, to nigdy nie pokazali. Zdjęcia są niezwykłe, zapierają dech w piersiach. Ma Pan niezwykły talent.
~ewelajna · 13 listopada, 2015 o 10:12 pm
Karolu, mieszkałam w Holandii kilka miesięcy, a po powrocie wracam tam co jakiś czas. Dotykałam tych wiatraków 🙂 . Miejsce jest bardzo przyjemne 🙂
Ciekawa jestem o jakiej porze roku odwiedziłeś Kinderdijk?
Twoje zdjęcia – sam smak 🙂